Szkolenie w wyjątkowym hotelu

Kiedyś pracowałam w jednym z najbardziej nielubianych urzędów w Polsce. Od czasu do czasu organizowane były tam wyjazdy na obowiązkowe szkolenia. Każda osoba musiała uczestniczyć w jakimś szkoleniu przynajmniej raz w roku. Kiedy padło na mnie bardzo się ucieszyłam, ponieważ jako młoda dziewczyna byłam pełna wiary w to, że wiedza zdobyta na szkoleniu pomoże mi rozwiązać pewne pojawiające się problemy zawodowe.
Szkolenie na które zostałam zapisana dotyczyło profesjonalnej obsługi klienta, odbywało się w hotel Bielsko. 
Oczywiście wcześniej sprawdziłam jakie atrakcje czekają na mnie w hotelu, ale koleżanki wylały na mnie kubeł zimnej wody mówiąc, że grafik na takich szkoleniach jest bardzo napięty i nie będę miała czasu na to by się rozerwać.

Mieliśmy klika opcji dojazdu, ja postanowiłam sama dojechać do wskazanego hotelu. Stwierdziłam, że nawet jak mam stracić kilka złotych to wolę zaoszczędzić czas i nerwy i skorzystać z własnego środka transportu.

Po przyjeździe na miejsce i zameldowaniu się w hotelu, otrzymaliśmy wskazówki, że mamy udać się do sali konferencyjnej. Jak zobaczyłam plan zajęć uznałam, że koleżanki miały racje nie ma tu czasu na relaks. Zajęcia od 9 do 16. W tym czasie dwie przerwy kawowe po 15 minut i jedna godzinna - obiadowa. 
Na wieczór zaplanowano spotkanie integracyjne, dla wszystkich osób biorących udział w szkoleniu. 
Planowałam iść do sauny czy do strefy relaksu, ale jak widać nici z tego.

Tematyka szkolenia bardzo ciekawa, dowiedziałam się jak powinnam traktować klienta, ale jestem pewna, ze nikt z przełożonych w moim urzędzie się nie zgodzi bym wychodziła z za biurka i podawała rękę na powitanie każdemu petentowi.
Szkoda, bo wydaje mi się, że po takim przywitaniu obie strony mają większą ochotę na współpracę.

Wieczorna integracja okazała się bardzo przyjemna. Atmosfera trochę się rozluźniła, zaczęliśmy wymieniać się doświadczeniami, problemami i sukcesami. 
Ogólnie szkolenie zaliczam do bardzo udanych. Z niektórymi osobami stamtąd jestem nadal w kontakcie, mimo, że już dawno zmieniłam pracę.